środa, 30 maja 2012

Three.

Z przyjemnie otaczającej mnie krainy snów wyrwały mnie wdzierające się do pokoju promienie słoneczne. Leniwie przywróciłam oczy do właściwej pozycji, i przeciągnęłam się mrucząc przy tym jak kot. Można powiedzieć, że wszystko było w jak najlepszym porządku, gdyby nie to , że nie byłam w swoim pokoju.Wytężając wzrok , spostrzegłam bardzo znajome mi ściany ,które po dokładnym przeanalizowaniu okazały się być ścianami pokoju Malik'a. Nie zastanawiałam się dokładnie nad tym co tam robiłam, bo przez myśli przeleciały mi fragmenty wczorajszego wieczoru. Przed oczami stanęła mi scena, w której mogłam popełnić największy błąd mojego życia. Nigdy nie potrafiłabym zdobyć się na takie spouprawianiewieranie, z zupełnie obcym mi chłopakiem. Patrząc z perspektywy chłopaka z którym o mało nie uprawiałam seksu ,wyszłam na kompletną zdzirę, którą teraz się czułam. I jeszcze scena z  Zayn'em, kompromitująca i stawiająca mnie w złym świetle. Ale jestem tylko istotą ludzką, i jak każda istota ludzka popełniam karygodne błędy , które świadczą o mojej niedojrzałości . Jednak, niektóre błędy potrafię poprawić staram się poprawić, aby moja dalsza egzystencja nie polegała na poniewieraniu się po klubach.Kiedyś mama powiedziała mi , że nie ważne co zrobię, zawsze będę miała okazję to naprawić. Ale czy da się naprawić, fakt dokonany? Coś na co nie mamy już wpływu? Miliony pytań, zero odpowiedzi. Jak mogłam najechać na mojego przyjaciela, który obronił mnie w chwili gdy miałam problem. Czy ja w ogóle wiem co to jest przyjaźń? Czy na nią zasługuję? Czy osoba, która zamiast dziękować, za to ,że przyjaciel jest obok niej , wybucha i mówi, że go nienawidzi? Czy ja Angelika zasługuję na przyjaźń kogokolwiek? Dla mnie definicją przyjaźni było wspieranie się wzajemnie, ale nie pozwalanie przyjacielowi na rujnowanie sobie życia. Ale czy wywiązuję się z danej definicji? Nigdy poważnie nie myślałam nad tym co mam, a czego nie mam. Nigdy niczego mi nie brakowało, może dlatego teraz nie doceniam rzeczy danych mi przez los. Karygodna była dla mnie sytuacja w której sprawiłam , że moja matka, którą kocham nad życie płakała przez moją osobę. Która córka mówi mamie, żeby się wyprowadziła, bo nie chce jej znać? Kim jestem, i co znaczę dla tego dużego świata. Takiego błędu nie da się wybaczyć, co skreśla definicję mojej mamy odnośnie błędów. - mój wewnętrzny monolog przerwało skrzypienie otwieranych drzwi. Moim oczom ukazał się mój możliwe, że były przyjaciel, któremu wczoraj wieczorem powiedziałam słowa, które będą mnie dręczyły do końca życia. Spojrzał na mnie wzrokiem , który nie sugerował tego ,że jest zły. Wręcz przeciwnie nawet się uśmiechnął. Jak można uśmiechać się do osoby tak bezdusznej jak ja? W tej chwili nienawidziłam siebie z całej siły. Nie chciałam się z nim dzisiaj widzieć, nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy, ale on chyba przeczuwał , że coś jest nie tak, bo podszedł do mnie, złapał mnie za rękę gestem pokazując abym na niego spojrzała. Najgorsze w Malik'u jest to ,że gdy spojrzy w czyjeś oczy niemal od razu wyczuje co dana osoba czuje. Dlatego nie chciałam spojrzeć mu w oczy, bałam się, że zobaczy w nich wiele żalu. Nie chciałam się przed nim rozklejać, nie lubiłam żalić się nikomu, jednak Zayn mocniej ścisnął moją dłoń , dając już bardziej stanowczy znak, abym na niego spojrzała. Leniwie uniosłam powieki na wysokość oczu mojego przyjaciela, a on zapytał.
- Co się dzieje?- wiedziałam, że zauważy ,że coś ze mną nie tak.. Ale już się nie wykręcę..
- Nienawidzę siebie-zaczęłam spokojnie.- Za to ,że prawie puściłam się z jakimś kolesiem, i za to ,że powiedziałam, że cie nienawidzę- teraz niemal krzyczałam. Dałam upust moim emocjom , co okazało się dobrym pomysłem.
- Ale ja nie mam ci tego za złe.. -zaczął- Nie pozwolę abyś robiła coś czego będziesz żałowała rozumiesz?- pocałował moje włosy, a ja przygryzłam wewnętrzną część policzka, co miało na celu powstrzymywanie łez..
- Zayn, ty nie rozumiesz! Czuję się jak ździra, jak zwykła szmata.- przygryzłam wargę, aby ani jedna słona łza świadcząca o mojej słabości nie wydostała się na zewnątrz.. Już wiem jak czują się ludzie,którzy żałują swoich błędów.
- Nie mów tak, ty nie jesteś ździrą! To wina alkoholu..- wyjaśniał mi Malik, ale dobrze wiedziałam, że tak nie jest. Bo przecież gdybym nie chciała tego robić, to w ogóle bym tego nie zaczęła.. Ale co Zayn może wiedzieć..
- Proszę cię Malik, nie pocieszaj mnie, bo to nic nie daje.Zrobiłam coś obrzydliwego, i nie zaprzeczaj..Po prostu pozwól mi być samej ze sobą.. - na prawdę chciałam już zostać sama , aby każda cząsteczka, każda komórka mojego ciała mogła wypocząć, zapomnieć..
- Dzisiaj wszyscy będziemy w domu, Danielle i Eleanor przychodzą, więc wypadałoby abyś do nich później zeszła..- A myślałam, że to Liam jest od pouczania. Jednak ucieszyłam się na wieść, że dziewczyny przyjdą do chłopaków. Prawdę mówiąc to ja poznałam Lou z El , i byłam szczęśliwa gdy oświadczyli, że są razem gdyż Eleanor to męska wersja Lou. Dan też kocham, obydwie są moimi dobrymi koleżankami, mogłabym rzec przyjaciółkami, ale jednak na pierwszym miejscu zawsze będzie Valerie.
- Postaram się. A tak w ogóle to mam do ciebie pytanie Zayn..
- Pytaj..
- Mogę tutaj jeszcze zostać? Nie chcę wracać do domu, mamy znowu nie ma.. - poprosiłam przyjaciela, a on przytulił mnie i powiedział.
- Nigdy o to nie pytaj, bo dobrze wiesz, że zawsze jesteś tutaj mile widziana.- po tych słowach pocałował mnie w policzek, wziął coś ze swojej szafy i wyszedł z pokoju.Zostałam sama, co było chyba jednak średnim pomysłem, bo myśli kłębiły mi się w głowie pod milionami postaci. Czy znów nadszedł czas na walkę z wewnętrznym monologiem? Nie, to zdecydowanie nie była pora na rozmyślanie " co by było gdyby", trzeba myśleć TU i TERAZ. Leniwie zwlekłam się z łóżka, i podążyłam w stronę łazienki, bo smród wczorajszego dnia, dawał się we znaki. Godzinna kąpiel, sprawiła, że jakoś pozytywniej zerkałam na zaistniałą sytuację. Ale nic nie trwa wiecznie , bo zaraz do mojego umysłu wpłynęła myśl , czy gdy zawsze zrobię coś tak obrzydliwego wystarczy kąpiel,abym czuła się dobrze?Ta myśl o mało nie popsuła mi i tak już      spieprzonego humoru. Nie miałam ochoty dzisiaj się malować , jedyne co postanowiłam zrobić, to ubrać się. Jednak , jeżeli miałam zamiar przebrać ubrania, byłam zmuszona założyć coś od któregoś z chłopaków.Wiedziałam, że Malik ma koszulkę z napisem " Turn me on" , więc zajrzałam do szafy mojego przyjaciela,i po dokładniejszym przeszukaniu szafy w której znajdowało się niemało ciuchów, znalazłam upragnioną koszulkę. Nie oszukując się musiałam założyć jeszcze jakieś spodnie,a ponieważ spodnie Malika były na mnie o wiele za duże, przeszłam do pokoju Horan'a aby znaleźć jakieś dresy. Cóż, pokój Horana to jeden wielki bałagan, nie to co u Zayn'a , ale to nie stanowiło przeszkody. 5 minut wystarczyło abym znalazła  szare luźne dresowe spodnie. Włosy związałam w koka na czubku głowy, i ruszyłam w stronę salonu, który znajdował się piętro niżej. Chłopcy siedzieli na kanapie i o czymś rozmawiali, ale spostrzegłam, że gdy mnie zauważyli, umilkli. Gdy już znalazłam się w salonie, zajęłam miejsce koło Harry'ego i Horana. W sumie to bezczelnie wcisnęłam się między nich.Chłopcy oglądali " Dwóch i pół" , jednak ja tępo patrzałam w telewizor. Bez potrzeby się obrażać, ale taka już jestem. Nienawidzę, gdy ktoś mówi coś gdy mnie nie ma i gdy się pojawię milknie..Panowała niezręczna cisza, która z każdą przeciągającą się sekundą stawała się coraz bardziej przytłaczająca. Jednak ja nie zamierzałam odpuścić, nie odezwę się do nich.. Siedziałam i siedziałam, nadal tępo patrząc , ale tym razem w przestrzeń. Z transu wyrwało mnie głośnie chrząknięcie, które wydobyło się z gardła najprawdopodobniej Niall'a. Chrząknął raz jeszcze, i tym razem z jego strun głosowych wydobyło się pierwsze zdanie, zakańczające nieprzyjemną ciszę.
- Zjadłbym coś..- jego mina przypominała psy ze schroniska , które patrzą swoimi ślepiami w celu przekupienia cię do zainteresowania się właśnie nim. Chłopcy wydali z siebie dźwięki które chyba były chichotem. Ja znów popatrzałam na chłopaka i zwróciłam się do całej piątki.
- Wy też chcecie jeść, bo idę zrobić- już miałam wstać, aby podążyć w stronę kuchni, ale przytrzymał mnie Harry.
- Nie mamy zakupów, a sądzę , że Niall wolałby zamówić pizzę..- spojrzał na Niall'a , a on odrzekł.
- Nie, w sumie to ...- w tym momencie Styles kopnął Horan'a w kostkę - tak, mam ogromną ochotę na pizzę.
- I po sprawie- odparł wyraźnie zadowolony Liam.Na pewno cieszył się na przyjście Dani..Danielle i Liam byli kochaną parą, uwielbiałam ich..
- No dobrze, jak wolicie.- usiadłam na miejscu które zajmowałam 2 minuty temu. Malik poszedł złożyć zamówienie,  znów zapanowała cisza, lecz tym razem przerwał ją Liam.
- Angelika, nie będę owijał w bawełnę, coś ci jest i wszyscy to widzimy.. Nie chcemy abyś była smutna. Pamiętasz? Twoje problemy, to nasze problemy.- jak zawsze mądre przemówienie.Ale czy mogłam ich obarczać tym problemem? Jest powiedzenie, że " niektóre rzeczy nie mówi się nawet przyjaciołom" , tak nie zamierzam im o tym mówić.
- Przepraszam was, ale nie chcę o tym rozmawiać.- wytłumaczyłam im, i w tym momencie w salonie pojawił się Malik, informując nas, że pizza przyjedzie za 30 minut.
- A tak w ogóle, to która godzina? - od rana ani razu nie zerknęłam na zegarek..
- 14- odpowiedział mi Styles , a ja podziękowałam za informację.
- O której mają przyjść dziewczyny?- zapytałam , rzeczywiście ciekawa o której przyjdą lube moich przyjaciół.. W tym momencie do Louis'a przyszedł SMS. Przeczytał go , i wywnioskowałam po jego minie, że treść wiadomości nie jest pozytywna.
- Cóż, El coś wypadło.. Jakaś sesja..- wyraźnie był smutny, wstałam z mojego miejsca i podeszłam do Lou. Przytuliłam go i pocałowałam w oba policzki.
- Lou, nie smuć z Eleanor spotkasz się jutro. Mi też jest przykro, że nie przyszła, bo miałam nadzieję, że pogdamy. Brakuje mi towarzystwa dziewczyn..- zauważyłam, że Liam jakoś dziwnie się nie odzywa, więc zapytałam.
- A Danielle?
- Bo wiecie..- zaczął.. - Danielle jutro jedzie w trasę z LMFAO i chciałem spędzić z nią czas sam na sam, więc idziemy na kolację. Mam nadzieję, że nie będziecie źli.- zrobiło mi się trochę smutno , bo miałam nadzieję, że spędzę trochę czasu z dziewczynami , ale nie dziwiłam się Liam'owi , że chce spędzić ze swoją dziewczyną trochę czasu.
- Nie będziemy mieli ci tego za złe- odpowiedzieliśmy chórkiem.
- Ja też chyba pójdę się przejść- oznajmił nam Lou.
- Lou, czemu?- zapytałam chłopaka, ale jak on postanowi , to tak będzie.
- Może odwiedzę Eleanor w jej domu, bo mam klucze i jak wróci, to będę czekał z kolacją.- Słodkie, Louis romantyk był taki uroczy. Z komika, zmieniał się w takiego romantyka, że tylko go w ramkę oprawić.
- No to zostaje nasza czwórka- zamyślił się Malik. - Co będziemy robić?
- Mam ochotę siedzieć cały czas w domu wspominać dawne czasy z kubkiem kakao w pidżamie.
- No to mamy zajęcie na dziś wieczór- Malik wyraźnie był zadowolony z owego pomysłu. Tak minęły 3 godzinki, zjedliśmy pizzę pooglądaliśmy jeszcze jedną część 5 sezonu " Dwóch i pół" , Liam wraz Louis'em powoli szykowali się do wyjścia. Wyszli o godzinie 18 , poprosiłam chłopców aby poszli do mojego domu po pidżamę i do sklepu po coś dobrego. Zabrali się wszyscy 3, a ja sama wzięłam relaksujący prysznic. Ciepłe stróżki wody spływały po moim ciele dając mi poczucie lekkości. Spędziłam pod prysznicem chyba godzinę. Po kąpieli paradowałam w ręczniku, który stanowił moje jedyne okrycie. Weszłam na chwilę do kuchni, aby przejrzeć zawartość " skrzyni skarbów" i nie znalazłam niczego co by mnie zadowoliło.Usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza i wyszłam z kuchni stając twarzą w twarz z chłopakami, którzy jednocześnie zasłonili sobie oczy, tym samym upuszczając wszystkie torby z zakupami na ziemię.
- Kretyni-  spojrzałam na nich z politowaniem, i sama zaczęłam zbierać pomidory, które wałęsały się po podłodze.
- Co się dziwisz, skoro chodzisz w samym ręczniku, który nie wiadomo w którym momencie może się zsunąć i upaść na ziemię. - Uśmiechnął się Niall, a ja odwzajemniłam uśmiech.
- Dawać pidżamę- rozkazałam gdy już pomidory zajęły swoje miejsce w torbie. Malik podał mi pidżamę, a ja zostawiłam chłopaków podążając w kierunku łazienki. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w pidżamkę i zeszłam do czekających już w salonie chłopaków. Dopiero gdy doszłam do stołu zauważyłam, że stoi na nim duże kakao, dotknęłam kubka i poczułam, że mój napój jest gorący co zadowoliło mnie gdyż przed oczami stanęła mi scena a'la z filmu, gdy ludzie wspominają co było kiedyś przy kominku i z gorącym kakao.
- Chodźcie na chwilkę do mnie - poprosiłam trójkę moich przyjaciół, podeszli do mnie a ja rozłożyłam szeroko ramiona dając im w ten sposób znak, że właśnie robimy zbiorowego przytulańca. Zrozumieli aluzję, bo rzuciliśmy się sobie w ramiona. Oderwaliśmy się od siebie, wzięliśmy najpotrzebniejsze rzeczy , rozłożyliśmy się na rozłożonej już kanapie i przykryliśmy kocami. Siedziałam koło Malika pod jednym kocem.
- Pamiętacie jak się poznaliśmy?- zapytał Harry.
- No pewnie- powiedziałam, i zaczęło się opowiadanie- Pamiętam ten dzień gdy byłam z Valerie w szkolnej stołówce i nagle Harry zapytał czy się do was nie przysiądziemy, ja z Val to myślałyśmy , że sobie z nas żartujecie.
- Tak , pamiętam wasze miny- Harrold wystawił język, na co ja odpowiedziałam mu tym samym.
- A pamiętasz, jak byliśmy razem- tym razem nawinął temat Harry, a ja o mało nie zakrztusiłam się kakao które właśnie piłam. Coż, nasz związek był dziwny..
- Pamiętam.. -zaczęłam i zauważyłam , że Niall z Zayn'em przyglądają się nam jakby czekali czy coś nie między nami odbuduje.Ale ja wiedziałam, że przyjaźń to jest wszystko co łączy mnie z Hazzą.- nasz związek był ciut dziwny nie sądzisz Styles?
- Tak, on był taki inny. Ale nie żałuję, a ty?
- No pewnie , że nie żałuję, jak mogłabym żałować..- rzeczywiście nie żałowałam tego co łączyło mnie ze Styles'em ale teraz łączy mnie z nim coś mocniejszego. Teraz chciałam zobaczyć reakcję Zayn'a na to , że kiedyś się nie lubiliśmy.Więc obróciłam głowę ku niemu, tak , że nasze twarze dzieliły milimetry.
- A pamiętasz Zayn, jak to było z nami.. Nienawidziliśmy się , nie mogliśmy znieść naszego towarzystwa.. Pamiętam ,że jak cię widziałam to miałam ochotę iść w drugą stronę co zazwyczaj robiłam.
- Pamiętam, ja też za tobą nie przepadałem, aż do momentu gdy twój były chciał cię uderzyć.. Byłaś taka bezbronna.. Potem jakoś się zaprzyjaźniliśmy i tak jest do dziś.- pocałował mnie w czoło a ja przytuliłam się do niego.
- Niall'u mój ukochany, z tobą zawsze miałam wspaniały kontakt. Pamiętasz, jak byliśmy na pizzy i przez przypadek ten kelner całą na ciebie wyrzucił? A ty powiedziałeś, że nic się nie stało, że jedzenie ciągnie do ciebie tak jak ty do jedzenia.
- Tak, to było niesamowite.- uśmiechnął się Niall. Tak spędziliśmy calusieńki wieczór, potem prawie wszyscy płakaliśmy bo tak cieszyliśmy się , że mamy siebie. Około 23 Niall i Harry powiedzieli , że idą już spać ,a ja zostałam z Zayn'em na kanapie. Wspominaliśmy zabawne sytuacje, śmialiśmy się w najlepsze, bardzo dobrze nam się rozmawiało. I nagle jakoś tak wyszło, że go pocałowałam.. Ale nie jak przyjaciela..
_______________________________________________________________________________
Witam Was, rozdział taki dłuższy, a koniec niemiło zajebałam, ale cóż 10 na Zayna więc coś się musi dziać. :) Piszcie w komentarzach czy się podobało 5 komentarzy min. i kolejny za tydzień w środę :*

7 komentarzy:

  1. Jest super :D Bardzo mnie wciągnął czekam na kolejny :D :D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. nie moge sie następnego doczekać ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie podoba mi się imię głównej bohaterki. Wcale nie dlatego, że mam na imię Angelika. No skąd. XD
    A teraz tak na poważnie... Blog do bani, rozdział też, skończ to pisać i spadaj. :/
    Okeeeeej. Już koniec żartów. Strasznie podoba mi się to opowiadanie i nie mogę się doczekać nowego rozdziału. :D
    Mrah... :3 Kocham. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytając te trzy odcinki przez ułamek sekundy odniosłam wrażenie, że jednym z głównych wątków tutaj jest przyrządzanie posiłków - nie to, że mam coś przeciwko temu, ale musiałam o tym wspomnieć głównie ze względu na to, że niesamowicie mnie to rozbawiło i sprawiło, że poczułam się głodna.
    W każdym razie - przejdę do konkretów. Chciałabym mieć przyjaciela, który powstrzymałby mnie przed popełnianiem 'błędów' tak jak zrobił to Zayn - tym swoim opiekuńczym zachowaniem zdecydowanie skradł moje serce. Kompletnie zauroczył mnie również romantyczny Lou, którego co prawda wiele tutaj nie było, ale jednak cały ten pomysł z kolacją dla El był cudny.
    Życzę weny i z niecierpliwością czekam na czwórkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie również Zayn oczarował tym opiekuńczym zachowaniem<333 czekam na kolejne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny ;*
    zapraszam na mojego
    http://directonersforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń